Wąskie uliczki, zapach kawy i słodkich bułeczek

Ja, kiedy już trochę odespałam nocne przygody dnia poprzedniego, wyruszyłam na spacer po miasteczku. O tyle przyjemny, że pogoda była cudownie przyjemna do tego typu atrakcji. Najbardziej zaskoczyła mnie moc słońca oraz bliskość morza, dosłownie na wyciągnięcie ręki. Ja typem plażowym nie jestem, zatem ruszyłam przed siebie wąskimi uliczkami uroczego Antibes.
Przechodząc obok pięknych kamieniczek, krocząc wąskimi uliczkami wiodącymi do centralnego punktu, jakim jest ryneczek, chłonęłam atmosferę. Trafiłam akurat na porę popołudniowej kawy. Jej zapach rozchodził sie w wielu miejscach. Dodatkiem zapachu były słodkie croissanty. Mniam!

Po kilku minutach trafiłam do muzeum Pablo Picassa. Z racji wszechobecnego skwaru lejącego się z nieba, postanowiłam dac szanse współczesnej sztuce i z jednej strony ochłodzić się w klimatyzowanych pomieszczeniach, a z drugiej do kawy oraz słodkich bułeczek, dołożyć element duchowy.:)
Sanktuarium de la Garoupe

Wieczór spędziłyśmy na spacerze plażą na wzgórze widokowe w okolicy Antibes, z którego podziwiałyśmy pięknie oświetloną promenadę w Cannes. Na płaskowzgórze (o wysokości 78 m) można wjechać samochodem, ale można też wdrapać się wyboistą drogą pielgrzymów, co myśmy uczyniły. Znajduje się tutaj świątynia, keidyś poświęcona Artemidzie - patronce Antipolis, czyli ówczesnego Antibes. A w naszej erze św. Helena (matka cesarza Konstantego) poleciła utworzenie tu miejsca kultu chrześcijańskiego. I stało się. Została wzniesiona kaplica ku czci nowej patronki miasta - Notre Dame de La Garde.
Ponieważ wzniesienie jest na cyplu półwyspu, można stąd podziwiać panoramę mającą 360 stopni. Przy sprzyjającej pogodzie widoczność sięga 100 km, a na pewno można zobaczyć wybrzeże Cannes.:)

Antibes leży w bardzo malowniczej okolicy (na co fotograficzne dowody poniżej), w centrum Lazurowego Wybrzeża, pomiędzy Niceą (20 km) i Cannes (12 km). Razem z Juan les Pins tworzy kompleks miejski. Wyróżnia się jednym z najpiękniejszych wybrzeży w całej Francji, rozciągającym się na długości ok. 25 km. Pejzaże pełne kwiatów, długie, piaszczyste plaże, urokliwe zabytki, zapachy Prowansji i charakterystyczne domki prowansalskie, szczególnie wille artystów, to tylko niektóre z uroków tego regionu. Szczególnymi atrakcjami Antibes Juan les Pins są: muzea (m.in. Muzeum Picassa, do którego udało mi się zajrzeć), promenada, plaże, butiki i tarasy słoneczne.

Fort Carre
Stare Miasto otacza bastion zbudowany w XVI wieku. Można po nim spacerować i przyglądać się jachtom, które zawijają tu ze wszystkich stron świata. Antibes Juan-les-Pins jest największym portem jachtowym w Europie. Żaglówki na tle bezchmurnego, błękitnego nieba zlewającego się z lazurową wodą są nieodłączną częścią antibowskiego krajobrazu. Na pocztówce mogą wydać się sztampą, ale w naturze naprawdę olśniewają.

Zdjęcia (7)

Komentarze (0)