W zasadzie moim znajomym brakowało kogoś ,,do pary". Wiadoma rzecza jest bowiem i sprwadzona zresztą, że lepiej podróżować w liczbie parzystej.:) Ułatwia to nie tylko wynajmowanie pokoi. Większa liczba, jak choćby nas cztery w Peru, pozwalała cześciej korzystać na przykład z taxówki. A jak to wyglądało w szczegółach poniżej.