Geoblog.pl    Ewka    Podróże    Tajlandia, Malezja i Singapur - 2009    Chłód dżungli oraz Tarzan i Jane
Zwiń mapę
2009
22
kwi

Chłód dżungli oraz Tarzan i Jane

 
Malezja
Malezja, Tanah Rata - Cameron Highlands
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9801 km
 
Widoki po drodze z Goergetown do Tanah Rata to było COŚ!
Cameron Highlands, utaj obecnie stacjonujemy: chłodniej (jupi!), góry i brak klimy w pokoju, ale przemyślany. Jest tu zwyczajnie, jak to w górach - zimno.:) Podjedliśmy thali i dhalem - indyjska kuchnia w malezyjskiej wiosce niczym nie odbiegająca od tego czym kiedyś raczyłam kubki smakowe w Indiach.
Jutro chcemy eksplorować okolice: najwyższy tutejszy szczyt (ok 2000m), plantacje oraz fabrykę herbaty i plantacje truskawek, kawałek dżungli oraz hodowle motyli. Minusem tej całej wyprawy na jutro jest to, że trzeba wstać na 8:45 - może być ciężko. W końcu jesteśmy na wakacjach!;)

Następnego dnia lało do 14:00. Lało, nie padało. Przecież niewielkiego deszczu to my się nie boimy.;) Zatem dopiero po południu ruszyliśmy na szlak, bo jak to być w górach i mieć jakowyś niezaliczony? Las okazał się bardziej dżungla, a my bawiliśmy się improwizacjami typu: ja będę Tarzan - tu Tomek łapał liano, tudzież wiszącą długą gałąź i szukał swojej Jane. Turystek było jak na lekarstwo. Co ja będę oszukiwać: ani jednej nie było.:)
Zaskakujące są tutejsze szlaki - to zazwyczaj wyłożone płytkami ścieżki albo brukowana kostka na tychże.:) Jak dorwaliśmy się zwykłej, ziemistej jak to w Polsce to nacieszyć się nie mogliśmy.

Dzień drugi został nie tylko bardziej zaplanowany, ale przede wszystkim przez matkę naturę obdarowany pogodą. Udaliśmy się z samego rana (co nie jest tutaj bez znaczenia wstaliśmy przed 8 rano!) do agencji, która zorganizowała nam przez pół dnia objazdówkę . Dzięki temu w szybszym tempie oraz nakładem niewielu ringitów zaliczyliśmy:
:
- widoki z najwyższego szczytu Cameron Highlands - 6,666 Ft;)
- plantacje herbaty,
- fabrykę herbaty - poznaliśmy cały 5 stopniowy proces jej przygotowywania od zerwania listka do jego zapakowania do torebki,
- las mchowy (mossy forest - lepiej brzmi;)), gdzie odbyliśmy trekking,wprawdzie połowę znowu na tych przygotowanych specjalnie dla turystów ścieżkach wyłożonych mostkami i schodami, no ale, powrót był trochę climbingowy:),
- farmę, a raczej fabrykę truskawek - tych nie spodziewałam się tutaj w ogóle!
Zobaczycie niedługo na zdjęciach, bo nawet moja babcia nie uwierzy, ze tak można hodować truskawki! :)

Ja to mam swoją teorię, że te szlaki są sztucznie przygotowywane pod turystów, żeby taki jeden czy jedna: nie dotykał liści, drzew czy krzewów. Wszędzie pełno takich plastikowych rur i tłumaczę wciąż Tomkowi, że to wszytko pewnie jest plastikowe jak te rury:) Choć liść bananowca, na którym chcieliśmy zjeść dhal czy tandoori był jednak prawdziwy.:)

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Ewka
Ewa D.
zwiedziła 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 58 komentarzy58 453 zdjęcia453 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
29.10.2011 - 13.11.2011
 
 
20.04.2011 - 27.04.2011
 
 
10.03.2011 - 18.05.2011