Trypolis
To starozytny port, jeszcze z czasow Fenicjan, w ktorym Wciaz widac niezaleczone rany. Budynki z czasow ottomanskich ulegly pociskom i ladunkom wybuchowym w czasie wojny domowej. Obecnie w Libanie nadal nie jest spokojnie. Porzadku ilnuja ciezko uzbrojone i dobrze wyposazone sily wojskowe i policyjne. Na rogatkach miast stoja posterunki wojskowe. Zolnierze nosz M16: magazynki w komorach, palce na bezpiecznikach. W okolicy posterunku - barykady z beczek i workow z piaskiem, zasieki z drutu kolczastego. Wszystkiego pilnuja transportery opancerzone z ciezkimi karabinami maszynowymi na wiezyczkach. Czuc wiszace w powietrzu napiecie. Podobne posterunki sa we wszystkich istotnych punktach miasta: duze skrzyzowania, dworce autobusowe, wieksze supermarkety, meczety i koscioly, atrakcje turystyczne… Zolnierze i uzbrojeni w bron automatyczna policjanci patroluja souq’i i ulice… Nie mozna zwiedzic czesci zamku Krzyzowcow. Ulokowal sie tam sztab wojska pilnujacego Starego Miasta…
Spacerujemy po souq. Nagle dobiegaja nas jakies krzyki. Zamieszanie. Ktos kogos bije. Sprzedawcy zamykaja swoje sklepy w tempie przyspieszonym. W waskiej uliczce widze demonstrantow z wypisanymi po arabsku haslami. Tomek bierze ode mnie aparat, ma nadzieje na jakies fajne ujecia. Udaje mu sie zrobic jedno zdjecie. No photo - mowi do niego mlody, arabski chlopak. Not safe. Go away - wskazuje droge przeciwna do tej, ktora chcielismy isc…