Geoblog.pl    Ewka    Podróże    Peru 2007    Lago Titicaca
Zwiń mapę
2007
27
kwi

Lago Titicaca

 
Peru
Peru, Puno
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11944 km
 
Najwyżej położone jezior żeglowne na świecie – Lago Titicaca

Jezioro Titicaca znajduje się na wysokości 3821 m n.p.m., a jego przeciętna głębokość wynosi od 140 do 180 m (maksymalna 304). Jest ono długie na ponad 230 km i szerokie na 97 km. Powierzchnia jeziora wynosi 8300 km². Właśnie w okolice tego jeziora dotarłyśmy nocnym autobusem z Cusco. Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o infrastrukturę komunikacyjną w Peru jest nad wyraz rozwinięta. Na szczególną uwagę zasługują dostępne w zasadzie w każdym miejscu połączenia nocne, dzięki którym można zaoszczędzić nie tylko na noclegu, ale przede wszystkim na czasie, kiedy nie ma się go za dużo, a chce zobaczyć możliwie wiele. Większość odległości, które są dość znaczne w Ameryce Południowej pokonywałyśmy nocnym autobusami, bo cały infrastruktura autobusowa i połączenia są tam nieźle rozwinięte, a bilety zawsze można kupić na dworcach autobusowych. Autokary są dość wygodne i bezpieczne, tylko hałaśliwe, w sensie peruwiańczyków - oni gadają i gadają.:) Nawet nocą.

Po dotarciu na miejsce, zrobiło się jasno. Było to jedno z miejsc, które nie robiło zbyt pozytywnego wrażenia. Mnie najbardziej zaskoczyły niedokończone domy, wystające z nich druty i tym podobne budowlane surowce. Jak się później okazało, osoby, które są w trakcie budowy dostają dofinansowanie z urzędu. Wyjaśniło to brak dachów na domach. Ludzie żyją tam ubogo, w naprawdę podstawowych warunkach zamieszkania, bez pralek automatycznych, no chyba, ze w pralniach dla turystów. Widać to było szczególnie w miejscach naszych posiłków: menu nie należy w tym kraju do zróżnicowanych. W zasadzie to jedyny z krajów, który zapamiętam bardziej ze względu na to co tam zobaczyłam, a nie co zjadłam.:) Nie dało się jednak zauważyć, aby jakikolwiek smutek doskwierał mieszkańcom z tego powodu. Są bardzo otwarci, przyjaźni nie tylko dla turystów.

Silustani - cmentarz za miastem
Z racji wolniejszego popołudnia i odsypiania przed południem nocy w po autobusie, zdecydowałyśmy wyjechać ok 50 km za miasto, żeby zobaczyć inkaski cmentarz plemienia Kolla. Miejsce o tyle ciekawe, że zbyt daleko dla niektórych turystów, zatem dość puste. Położone na wzgórzu, otoczone jeziorem i delikatnymi wzniesieniami. Klimat oraz otoczenie czy widoki wręcz, mocno odnosiły mnie do Irlandii, w której nigdy nie byłam, ale mam wrażenie, że właśnie jakoś tak tam jest.:) Cicho, spokojnie, zielono i pięknie. Ale tak to jest w bardzo wielu miejscach na świecie.:) Ciekawostką napotkaną na miejscu, były grobowce w postaci kominów, którymi unosił się dym spalanych zwłok. To miejsce do dzisiaj w mojej pamięci ma miano szczególnego. Taka nietypowa nekropolia, która zostaje w pamięci na długo.

Wyspy Uros i Traquille

Jezioro Titicaca - na nim znajdują się wyspy Uros - znajduje się na wysokości 3821 m n.p.m., a jego przeciętna głębokość wynosi od 140 do 180 m (maksymalna 304). Jest ono długie na ponad 230 km i szerokie na 97 km. Powierzchnia jeziora wynosi 8300 km². Jezioro składa się z dwóch części (Lago Huinaymarca i Lago Chucuito) połączonych cieśniną Tiquina. Na jeziorze tym znajduje się kilka naturalnych wysp oraz ponad 40 niewielkich sztucznych wysepek pływających (zwanych Uros), z których część jest zamieszkana przez Indian Uro i chętnie odwiedzana przez turystów. Wyspy Uros mnie osobiście rozczarowały. Myślę, że jest to coś na kształt skansenu, który jest teraz atrakcją wyłącznie dla turystów, plemię wcześniej je zamieszkujące nie przebywa tam na co dzień. Ciekawostka są unoszące się wyspy, co można odczuć na własnych stopach, faktycznie się ruszają.:)
Wraz z wizytą na wyspach Uros odwiedziliśmy również jedną z naturalnych wysp Traquille. Historia rozwoju turystyki na tej wyspie jest dość ciekawa. Otóż Hiszpanie chcieli zająć się rozwojem wysepki i jednocześnie czerpać zyski z jej funkcjonowania, również dla turystów. Mieszkańcy byli jednak nieugięci i walczyli o swoje. Dziś to rdzenni mieszkańcy korzystają z wizyt turystów i dbają o to, aby na tym niewielkim skrawku ziemi wyspa i jej mieszkańcy byli jedyną atrakcją. Widoczną pozostałością po Hiszpanach jest strój - mężczyźni przejęli styl w ubiorze od hiszpańskich chłopów. Zatem można do obiadu posłuchać nie tylko o historii wysepki, ale również o strojach, grupach społecznych i o rodzajach ,,czapek" jakie noszą kawalerowie i żonaci peruwiańczycy.:) Wyspa jest pięknie położona, turkus otaczających wód koi wzrok, a słońce nie jest tam tak dotkliwie gorące jak na innych wyspach.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2010-11-03 15:52
Slynne jezioro i slynne wyspy plywajace Uros.
 
 
Ewka
Ewa D.
zwiedziła 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 58 komentarzy58 453 zdjęcia453 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
29.10.2011 - 13.11.2011
 
 
20.04.2011 - 27.04.2011
 
 
10.03.2011 - 18.05.2011