Cały dzień w samochodzie, spędzony w towarzystwie Rajesha. Szok z dnia poprzedniego trwa. Szok biedy, czegoś zupełnie nowego i niespotykanego wcześniej. Oj, ciężko było. Po pertraktacjach z noclegami, zostałyśmy na noc w Paradise Hotel w wiosce Puskhar.
Dziś wigilia. Wigilia w towarzystwie Domi, na ściereczce banany i pomarańcze, opłatek i świeczka. Smutno trochę było. Wtedy stwierdziłyśmy, że trzeba było pojeść dobrze w domu i wylecieć tuż po świętach. Z tymi myślami położyłyśmy się spać. Było chłodno, szczególnie w nocy. W końcu noujemy prawie nei pustyni, temperatury w nocy spadły dośc mocno. Przydały się śpiwory.:)