Geoblog.pl    Ewka    Podróże    Jordania, Syria i Liban - 2009/2010    Karak zamek Krzyżowców na wzgórzu
Zwiń mapę
2009
24
gru

Karak zamek Krzyżowców na wzgórzu

 
Jordania
Jordania, Karak
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2888 km
 
Sredniowiecze. Saraceni i Krzyżowcy; Królestwo Jerozolimskie i imperium abbasydzkie; Templariusze i Asasyni; Gotfryd de Bouillon i Salah ad-Din. To właśnie na tych terenach do dziś można poczuć duchy wypraw krzyżowych sprzed prawie tysiąca lat.
Kerak był na mapie naszej podróży z jednego powodu. Przed wyjazdem, udlaiśmy się na pokaz slajdów właśnie z Bliskiego Wschodu i tam, po zobaczeniu zdjęć z tego miejsca, została podjęta decyzja o jego odwiedzeniu.
Kerak, najwiekszy w Jordanii zamku z okresu krucjat. To tam sadystyczny Reynold de Chatillon torturował swoich muzułmańskich jeńców, by potem dla czystej przyjemności zrzucić ich w prawie półkilometrową przepaść murów zamku. Byl w swoim okruciestwie na tyle pomysłowy, że kazał nakładać więźniom na głowy specjalne klatki z drewna, by przypadkiem nie stracili przytomności podczas lotu w dół i dokładnie poczuli swój upadek z tej wysokości. To ten zamek Saladyn oblegał przez cztery lata, by wreszcie go zdobyć. W czasie tego oblężenia, ów sułtan, późniejszy założyciel dynastii Ajubbidów - o którego prawości i poczuciu honoru już za jego życia krążyły legendy - zakazał swoim wojskom ostrzeliwać ten fragment zamku, w którym właśnie odbywało się wesele jednego z Krzyżowców.

Tutaj mieliśmy przystanek przed wyjazdem do Madaby. Dwie godziny wystarczyły na zwiedzenie całego zamku i poznanie dość szczegółowo każdego jego zakamarka. Nasz plan był, aby udać się stąd bezpośrednio do Madaby. Okazało się jednak, ze nie ma takiej, jak to mawia Tomek - bzykanej, możliwości. Jedyną opcją dla nas było dojechać do Ammanu i przesiąść się do busa w kierunku Madaby. Był, jeszcze chytry plan poproszenia kierowcy, aby wysadził nas na skrzyżowaniu, na którym możemy złapać stopa do Madaby, bez konieczności docierania do centrum Ammanu, znowu. Nie mogliśmy się jednak dogadać z kierowcą i ostatecznie stwierdziliśmy, ze zrobimy jak nam wcześniej ktoś podpowiedział. Po raz kolejny przekonałam się też, że w czasie jakiejś podróży warto czasem jednak nie spać. Okazało się bowiem, ze na wspomnianym wcześniej skrzyżowaniu, ktoś jednak wysiadał. Wtedy szybko ocuciłam Tomka i i wysiedliśmy razem z jednym chłopakiem, po czym zostaliśmy przez niego poinformowani, że po drugiej stronie ulicy czeka na nas bus do Madaby.:) Zwyczajnie to codzienny proceder, autobus zawsze zatrzymuje sie w tym miejscu, a bus czeka czy ktoś chce się nim zabrać.:) Nasza radość nie miała końca, bo plan znowu się zrealizował. A nic nie cieszy tak, jak 100% realizacja założeń na dany dzień.:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Ewka
Ewa D.
zwiedziła 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 155 wpisów155 58 komentarzy58 453 zdjęcia453 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
29.10.2011 - 13.11.2011
 
 
20.04.2011 - 27.04.2011
 
 
10.03.2011 - 18.05.2011