W Alleppo spędziliśmy w sumie najwięcej czasu. A wynikło to i z faktu, ze było tam przyjemnie chłodno, że souq nas zachwycił, jeśli targowisko może zachwycac.:) Mieliśmy tam do zobaczenia: meczet, Cytadelę oraz wybrać się do hamammu. Udało się zrobić i jedno i drugie, no łaźnie wyłącznie ja "zaliczyłam", ale było to jedno z ciekawszych i polecanych miejsc do odwiedzenia.
NA targu spotkaliśmy przemiłego Pana, który jako Syryjczyk niie tylko przespacerować z nami przez targ, odwiedził meczet i poczestował herbatką. Zaprosił nas na kolację i obdarował nas prezentami. I nie było to bynajmniej w celu naciągnięcia nas na zakupy w jego sklepie. Otóż, po raz drugi, mieliśmy okazję doświadczyć na własnej skórze syryjskiej gościnności.
W tym miejscu spotkałam też największą ilośc kobiet ubranych w czadory i burki. Jest to jedno z najstarszych miast świata i jednoczesnie jedno z najbardziej rystrykcyjnych w stroju, miast Syrii.
Jest to miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia. Wąskie uliczki, meczet, targowisko, na którym można spróbować najsłodszych ciasteczek na świecie...Cytadela z ciekawym i osobliwym systemem zabezpieczenia wjazdu, chrześcijańska dzielnica z kawiarniami prowadzonymi prze Kurdów. Urocze miejsce z wystarczającą ilością atrakcji dla turystów.:)
A trasa stąd do Latakii, pociągiem to też swego rodzaju ekstremalne przeżycie.:)