Bosra była na naszej mapie miejscem absolutnie do odwiedzenia. I choć planowaliśmy pojechać do tej miejscowości na samym początku pobytu w Syrii, dobrze się stało, że odwiedziliśmy ją jako ostatnią atrakcję. Mówię tak, ponieważ po ilości piaskowych czy wapiennym ruin, miłym dla oka był widok bazaltowego teatru. Teatru, który przez spory kawałek czasu, leżał przykryty piaskiem.
Bosra jednak to nie tylko imponujący teatr, ale przede wszystkim miasteczko, którego starożytne ruiny można swobodnie obejść. Zajdziemy tam nie tylko katedrę. Jest również meczet, ale mało interesujący. Są również łaźnie, szczególnie tam polecane.
JA natomiast z tamtego miejsca zapamiętam najbardziej młodą dziewczynę, która była ubrana w mocną, czerwoną tunikę i biały czador. Był to widok na tyle egzotyczny w tamtejszych stronach, że utkwił mi w pamieci na długo.